piątek, 30 stycznia 2015

Dzieciństwo po raz drugi

Większość czytelników bloga urodziła się w latach osiemdziesiątych. Wiecie jak było: barbie z pewexu, gumy kulki i Donaldy, auta sterowane z kablem, czasami ktoś rzucił cukierkami kamyczkami z Węgier albo słodyczami z NRD. Na początku lat dziewięćdziesiątych pojawiały się rowery BMX, komputery Amiga/Comodore, lepsze zabawki i ciuchy. Ale ogólnie panował niedosyt dóbr dziecięcych, wszyscy mieli podobnie: w domu, na podwórku i nawet w piórniku.
Teraz wchodząc do sklepu dostaję oczopląsu. Jest tego tyle, że nie wiem co kupić. W zasadzie ma wszystko :) a jednak zawsze dostanie coś, czego wcześniej nie widziałam w sklepie.
Pokój tonie w zabawkach. Na strychu wszelkie karuzelki, skoczki, niemowlęce gryzako-klocki.

Kiedy idziemy z mężem do sklepu z zabawkami, sami mamy radochę. Wśród chińskiego plastiku, są też zabawki piękne, mocne, edukacyjne i dostarczające rozrywki także rodzicom.
Ile razy kupiłaś/ kupiłeś dziecku coś, by też mieć z tego radochę? No właśnie!
Okazuje się, że nasze pokolenie przeżywa bardziej proces zabawy z dzieckiem niż pokolenie naszych rodziców. Także ze względu na większą świadomość korzyści, jakie niesie zabawa i przebywanie z dzieckiem. Wystarczy spojrzeć jak zmieniła się rola ojca na przestrzeni ostatnich 15 lat.

Uwielbiam Tomka zabawki. Na tym etapie wiekowym odgrywamy już scenki i bawimy się "na niby". Jest świetnie! Obserwuję starszego syna sąsiadki, który ma 7 lat i woli bawić się już z kolegami. Wiem, że zbliżamy się z Tomkiem do tej granicy, kiedy mama nie będzie już świetnym kompanem a intruzem w "bazie". Dlatego zgadzam się na różne szaleństwa, schylam się i maluję kredą, wyciągam koce i robimy plażę, znosimy przeróżne szpargały z piętra lub na to piętro wynosimy. W lecie pula zabaw zdaje się być nieograniczona. Od zeszłego lata mamy w ogrodzie bajeczny plac zabaw z domkiem. Cieszy mnie, że Tomek tęskni za zabawą w nim i codziennie dopytuje kiedy będzie wiosna.

Coraz częściej mam świadomość, że czas płynie, już się nie powtórzy, dlatego cisnę sto procent z tego co mamy teraz.
O tym, ile wspaniałych rzeczy już robiliśmy przekonałam się, gdy na Dzień Babci i Dziadka wywoływałam zdjęcia. Nagle okazało się, że ten trzylatek ma za sobą tyyyyyyyle genialnych aktywności, a my radochy z pokazywania i odkrywania codzienności. Z kąpielą w silikonowym pojemniku na pranie, na kempingu włącznie.

Nigdy nie znudzi mi się wymyślanie czym Go jeszcze zaskoczyć. O tak, bycie rodzicem jest cudowne!










































































































4 komentarze:

  1. Dorwałam cie i tu ......tylko Nati zaśnie czytam czytam czytam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia :) fajnie się czytam i mysle podobnie jak TY :) tak samo cieszę się z zabawek Olka szczegolnie tych tworczych jak ciastolina itp natomiast moj maz woli pociagi auta itp ;) jak to facet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie zabawki dla starszych chłopaków są EXTRA! zobaczysz!

      Usuń