czwartek, 29 stycznia 2015

Co kradnie mój czas?

Takie pytanie przewrotne, bo raczej jestem zorganizowana i sprytna. Na małe przyjemności umiem znaleźć czas, nie zawsze produktem końcowym sjesty jest relaks i pełnia szczęścia, ale dzięki szybkiemu przemieszczaniu się po domu rano (jak huragan hihi), ogarnięciu co trzeba, jest chwila na fejsbuka i instagrama, małą kawę, rozdział książki. Duże przyjemności rzadziej niestety. Te wymagające planowania, bardzo rzadko (z wyjątkiem fryzjera).
Tak, FB i IG to złodzieje czasu. Dlatego zwykle korzystam w toalecie (sorry, takie życie matki), gotując zupę (perfekcja ruchów, koordynacja lewej i prawej półkuli!), albo podczas jedzenia.
Chory Tomek generuje tak dużą dawkę słów, ruchu i wymagań, że czasem odpalam komórkę i uciekam myślami od Bardzo Trudnych Spraw Trzylatka związanych z lego, podnośnikami, ludzikami, parkingami i tak dalej. Im starszy jest, tym gorzej z oderwaniem się, bo wymaga interakcji prawie non stop.

Złodziejami mojego czasu na pewno są: nieustanne czyszczenie blatu w kuchni, wyrzucanie śmieci powstałych w skutek cięcia małymi nożyczkami, noszenie i podawanie lekarstw, zwijanie rury odkurzacza sto razy na dobę (grrrr....niechże to dziecko nauczy się wydmuchiwać nos!). Wypuszczanie psów do ogrodu po 100000 razy to też złodziej czasu. Bieganie po schodach lub parterze (siku, piciu, obierz jabłuszko).

Największymi złodziejami mojego czasu są niedziałające sprzęty. Psujące się (niedawno lodówka), wymagające czekania (ekspres do kawy). Pamiętam taki obraz: Tomek w jednej ręce, odmierzanie kaszki drugą ręką i ta gotująca się woda w czajniku. 2 minuty to WIECZNOŚĆ przy wrzeszczącym maluchu. A teraz, gdy czekamy na jajko na miękko. Mamo czemu tak długo? Ja nie mogę tak długo czekać! Już gotowe? Kiedy się zagotuje? Dlaczego trzeba zagotować? Czy na pewno będzie na miękko? Czemu taki garnek? Czy to gorące?

Pffffff.............................................................. Uchodzi czasem ze mnie para. Uszami, bo to mój mózg paruje.
Myślodsiewnia konieczna jest jak tlen. Czasem jest to fb, czasem książka, czasem durny pudelek.
Bez tego na pewno bym zwariowała.
Byle do wiosny!
U nas śnieg mokry jak nos mojej goldenki. Coraz go mniej, ale jest.

A co kradnie TWÓJ czas?




1 komentarz:

  1. Na pewno internety! ;) mam w planach czegos poszukac w necie i zamiast to zrobic wchodze na insta albo fb i mnie nie ma.... a wlasnie mialam przepis mamie napisac ;) a siedze tu i czytam Cię ;)

    OdpowiedzUsuń